Telefon komórkowy na lekcji

**Posty:** 1769 · przez **TELEPATYCZNY** 09 Wrz 2008, 22:31

Idź jutro do niej po telefon a jak nie to ...

Kod: Zaznacz wszystko: Art. 278. § 1. Kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz ruchomą, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

**Posty:** 378 · przez **TARCZYN** 09 Wrz 2008, 22:31

BZIKU przedstawiam wam prawdziwą wersje.
To była akcja, że siedze na pierwszej ławce a przede mną był włączony magnetofon.
Jakby przyszedł pikacz albo sms to by było zakłucenia

**Posty:** 1769 · przez **TELEPATYCZNY** 09 Wrz 2008, 22:33

wojtaz13 napisał(a):gdy sprawdzałem godzinę na religii,

Czy dzisiejsza młodzież nie nosi już zegarków :1:

**Posty:** 378 · przez **TARCZYN** 09 Wrz 2008, 22:36

ja to mysle, że moja szkoła cenzura! jest i nauczyciele tez.

Dodano 09.09.2008 22:40:44:
a co lepsze to dla niej tydzien temu tez dzwonił telefon. jakos jej nie zabrałem

**Posty:** 945 · przez **qrminator** 09 Wrz 2008, 22:47

BZIKU napisał(a):Czy skoro w regulaminie szkoły/statusie nie pisze że nie wolno uzywać telefonów komórkowych na lekcji-to znaczy ze wolno używać?

Nie wolno używać, ale nie jest napisane, że nauczyciel może zabrać telefon.. to taka po prostu nadinterpretacja statutu.

**Posty:** 235 · przez an 09 Wrz 2008, 22:53

No, to niebywała odwaga, ze w pierwszej ławce siedząc wyciągasz telefon podczas lekcji. Po pierwsze - STATUT nie status szkoły. Jest indywidualny dla każdej szkoły - nie narzucany odgórnie, prócz paru frazesów.Podpisywany przez uczniów na początku edukacji w danej placówce lub po ew. zmianach na początku każdego roku szkolnego. Oznacza to, iż akceptujesz i respektować będziesz wszelkie rozporządzenia - tak samo jak w przypadku WSO. Tu - po podpisaniu też nie dyskutujesz. I też ustala go Rada Pedagogiczna indywidualnej szkoły.Po drugie - zakaz korzystania z urządzeń elektronicznych wprowadzony został jako następstwo nieprzyjemnych sytuacji nagrywania "mgr-ów"podczas zajęć - na wyraźną sugestię MEN. Ergo - skąd wiedzieć ma nauczyciel czy w tym czasie nie jest nagrywany, fotografowany...?
Po trzecie - konfiskata - nie kradzież. Jeśli w Statucie jest tak zapisane nauczyciel ma do tego prawo.A nawet obowiązek.
Wyjmowanie karty przez nauczycielkę mogłoby się z kolei zakończyć oskarżeniem o manipulację, a nawet o zepsucie sprzętu...Zawsze mógłbyś tak zasugerować .
Czyż nie..?

Prawdopodobnie - nie będziesz więcej sprawdzał godziny podczas lekcji - jak już odzyskasz telefon. I o to chodzi.

**Posty:** 5637 · przez **kahoona** 10 Wrz 2008, 11:55

Konfiskata - jako przepadek mienia - to oficjalnie w Polsce wymaga ustawy, a nie statutu szkoły i widzimisię nauczyciela.
Zapewnienie porządku na lekcji sprowadza się do jednego: "osoby posiadające telefony - proszę je wyłączyć i położyć na biurku".
Wszystko ponad powyższe podpada pod art 236 paragraf 1 kodeksu karnego - tzw. przestępstwo urzędnicze - nadużycie uprawnień. Na upartego taka osoba przestaje być nauczycielem, bo podobno karani za coś takiego nie spełniają wymogu niekaralności - i to nie tylko w oświacie, ale także w wielu innych zawodach (jak na przykład przewoźnika w transporcie drogowym).
Jeśli wyraźnie nie jest zapisane w statucie szkoły, że na jej teren nie wolno WNOSIĆ i UŻYWAĆ telefonów - to wszystko, co nauczyciel może.
Jeśli natomiast tak było zapisane - zwrot PO ZAJĘCIACH szkolnych, a nie po lekcji. I to bez chamskich odzywek nauczyciela, bo nauczyciele według tej ich "Karty ..." ma prezentować pewien poziom kultury ("przestrzegać podstawowych zasad moralnych") - co tutaj... Hmmmm...

Co do samego charakteru "czynu" - nie podpada raczej pod kodeks karny jako "przywłaszczenie" - chodzi raczej o "pozbawienie władania" - kodeks cywilny. Nauczycielka nie planowała "zabrać dla siebie".

Czyli - sprawdzić w statucie szkoły - TAKŻE W ZAŁĄCZNIKACH. MEN sobie może zalecać, ale jeśli w statucie nie ma - to nie ma.
A co do "statutu indywidualnego dla każdej szkoły" - no sorki, belfry mają do tego rozporządzenie "w sprawie ramowych statutów..." - i jak zwykle "indywidualność" to kosmetyka kropek, przecinków i nazw, z półrocznym i większym opóźnieniem. Jeśli "zalecenia" nie wprowadzono (co mnie nie zdziwi...) - to uprzejmie poprosić PRZEZ RODZICÓW pana dyrektora, aby łaskawie wyjaśnił, dlaczego nauczyciele w szkole, za którą odpowiada, nie pozwalają sprawdzić godziny na telefonie, obliczyć na wbudowanym kalkulatorze różniczkę jako wyniczek z odejmowanka - bo się im "wydawało" (tu stan zdrowia należałoby ocenić - czy może ze zwidami być nauczycielem), że ktoś dzwoni, nagrywa, sms'a puszcza.

**Posty:** 289 · przez **I-See-U** 10 Wrz 2008, 14:03

pytasz czy ma prawo bo na policje chcesz iść czy w jakim celu ?
Jeżeli nie ma tego w regulaminie szkoły to jaki problem iść i żądać swojego - oczywiście z kulturą...
podejść i pogadać jak człowiek z człowiekiem, a jak samemu sie nie potrafi to wezwać rodziców i po problemi.
A propo rodziców - to właśnie z nimi powinieneś skonsultować sie w tej sytuacji

[offtopic]
Nie rozumiem po co na forum komputerowym użalać się i prosić o rady rzeczy w najmniejszym stopniu nie związane z komputerami.
Skoro można je bez problemu rozwiązać poza nim...

nie długo zaczną się prośby i skargi o to że kolega zabrał mi łopatkę z pisakownicy.... i co mam robić [/offtopic]

**Posty:** 235 · przez an 10 Wrz 2008, 19:29

Na podstawie rozporządzenia z dnia 27.02.2007(Dziennik Ustaw nr 35) roku to właśnie :

"2. Statut szkoły ponadpodstawowej określa obowiązki ucznia, z uwzględnieniem obowiązków w zakresie:
...
4) warunków korzystania z telefonów komórkowych i innych urządzeń elektronicznych na terenie szkoły ponadpodstawowej,
...

A więc to STATUT określa sposób postępowania z telefonami komórkowymi podczas gdy uczeń pozostaje na terenie placówki oświatowej. Każdy statut jest zatwierdzany przez organ nadzorujący, czy nie narusza prawa etc. Dopiero wtedy zostaje zatwierdzony przez Radę Pedagogiczną, Radę Rodziców i Samorząd Uczniowski. Reszta uczniów podpisuje zgodę na respektowanie w.w. osobiście lub czyni to ich przedstawiciel.Oczywiscie - każdy może się od tego odwołać i zaskarżyć taki, a nie inny pkt Statutu. 14/30 dni na takie działanie.Różne szkoły zapewne rozwiązują problem różnie. Przykładowy, wzorcowy fragm.statutu:

Ust.4 , który brzmi:
Zasady korzystania z telefonów komórkowych i innych urządzeń elektronicznych na lekcjach i szkole:
1)zabrania się z korzystania telefonu komórkowego oraz innych urządzeń elektronicznych na lekcjach i szkole.
2)Dopuszcza się korzystania z telefonu komórkowego i innych urządzeń elektronicznych podczas wycieczek szkolnych za zgodą rodziców , którzy ponoszą pełną odpowiedzialność za sprzęt.
3)W przypadku łamania zakazu przez ucznia sprzęt zostaje zabrany przez nauczyciela i oddany do depozytu u dyrektora szkoły.
4)Rodzic jest zobowiązany do odbioru zabranego sprzętu w ciągu dwóch tygodni.
That's all.
-Nauczyciel dzięki nowelizacji ustawy posiada status funkcjonariusza publicznego - stad np obowiązek dostarczania zaświadczeń o niekaralności wprowadzony od września bieżącego roku.
Przedstawianie zaświadczenia od psychiatry ( "tu stan zdrowia należałoby ocenić - czy może ze zwidami być nauczycielem") lub testu z etyki (("przestrzegać podstawowych zasad moralnych") - co tutaj... Hmmmm... ") ...hmmm...

**Posty:** 5637 · przez **kahoona** 10 Wrz 2008, 20:53

TARCZYN napisał(a):
okocza napisał(a):(oczywiscie chodzi mi o telefony - w statucie jest zapis o WSZELKICH urządzeniach elektronicznych, więc niby kalkulatory też powinni zabierac...)

no u mnie nie ma tego w statucie.
to, że nauczyciel jest funkcjonariuszem publicz. to nie znaczy, że ma prawo do czytania cudzych korespondencji ;>

Oraz to, co wyżej napisałem - także w kwestii szybkości wprowadzania zmian do statutów.

Poza tym - jeśli statut ZABRANIA korzystania z telefonu - to użycie telefonu może prowadzić tylko do negatywnej oceny zachowania, nie zaś do tworzenia nauczycielom "uprawnienia do konfiskaty". Zgadza się? Gdzieś to jest w rozporządzeniu zapisane, że "nauczyciel może orzec przepadek telefonu/zatrzymać do dyspozycji dyrektora"? Statut ma ustalać zasady KORZYSTANIA, nie zaś zabierania uczniom urządzeń.

Faktem jest, że do nauczycieli z reguły nie dociera, że o ile mają określone uprawnienia - to mają także określone obowiązki. Oraz to, że podlegać będą nie tylko ocenie dyrektora lub wizytatora z qratorium, ale także ocenie rodziców/uczniów. Wbrew pozorom to potężna, aczkolwiek "ostateczna" broń - skarga na nauczyciela. Dobrze uzasadniona i udokumentowana powoduje, ze nauczyciel mówi "papa" zawodowi.

I nie chcę Cię straszyć, an - ale skonsultowałbym zapis statutu dotyczący "zatrzymania w depozycie" z prawnikiem. Może się okazać, że łamie kilka paragrafów <rotfl>

. Pomijając "nieuprawniony dostęp do danych osobowych", "naruszenie tajemnicy korespondencji", "przyczynienie się do powstania szkód majątkowych" - do naruszenia zapisanego w Konstytucji "nienaruszalnego prawa do prywatności, własności, godności" i podobnych.

To tak a propos.

**Posty:** 235 · przez an 10 Wrz 2008, 21:44

I właśnie dlatego Statut jest wcześniej - przed zatwierdzeniem- w rękach "qratorium". Zawsze. W tych czasach zbyt duża ilość skarg, zażaleń i donosów by - lekce sobie ważyć tego typu procedury..Łącznie z tempem ich zatwierdzania..
Statut jest doprecyzowaniem ustawy.Skonsultowane.

Nawet razy dwa w tej chwili.

A więc w momencie, gdy dotyczy "korzystania" ma również prawo określić konsekwencje łamania tegoż..Każdy świadomy może się sprzeciwić,o ile czyta i słucha ze ZROZUMIENIEM.
Nabijanie głowy prawami ucznia powinno iść w parze z przypomnieniem o obowiązkach.

Nie wiem, dlaczego miałabym się bać Kahoono. Nie trudnię się dylematycznym procederem konfiskaty komórek. :wink:

**Posty:** 5637 · przez **kahoona** 10 Wrz 2008, 22:02

Nie zalecałbym prawnika gdybym wiedział, że konsultowało qratorium.

Zaleciłbym trzech.
<rotfl>

**Posty:** 378 · przez **TARCZYN** 10 Wrz 2008, 22:15

I-See-U napisał(a):prosić o rady rzeczy w najmniejszym stopniu nie związane z komputerami.

może działy pomyliłeś tu sa pogaduchy, nie znam paragrafów ani tego co napisał kahoona więc przymknij sie czasem.

Tak apropo:
- to dziś byłem u niej i powiedziała, że dopóki nie przyniosę kwiatka w doniczce to nie zobaczę telefonu .

**Posty:** 235 · przez an 10 Wrz 2008, 22:18

Gdyby miało konsultować kuratorium - zaleciłabym pięciu. Nie wiem, skąd ten pomysł...
To jak z operacją chirurgiczną - do dobrej lobotomii potrzebnych jest paru fachowców... :wink:

PZDR.

**Posty:** 5637 · przez **kahoona** 10 Wrz 2008, 22:19

Trzeba było mieć dyktafon... Jutro już nie byłaby nauczycielką.

@an

Do lobotomii może i nie - ale do leczenia raka już nie miałabyś takich oporów, prawda? Małe konsylium - czy trzeba amputować całą nogę, czy tylko wyciąć zmianę, dać stal szlachetną zamiast kości, czy też tytanowe śrubki... Nie chciałabyś mieć DOBRZE zrobionej operacji, jak najmniejszym kosztem (organizmu, rzecz jasna)? I bez "czerwonej" chemii...

Mam wyjątkowo złe zdanie na temat poziomu qratorium i tzw wizjotatorów. Najczęściej przedszkolanki (znam kilka - raaany, wiedza z gazet "kolorowych", mniemanie o sobie wysokie - na nieszczęście moje sąsiadki).

**Posty:** 3874 · przez **Wojtasgls** 10 Wrz 2008, 22:19

wydrukuj i zanies <rotfl>

**Posty:** 6403 · przez **Robert** 10 Wrz 2008, 22:22

TARCZYN napisał(a):że dopóki nie przyniosę kwiatka w doniczce to nie zobaczę telefonu .

tych nauczycieli chyba już pomiotło, mówisz jej ,że ma ci oddać, jak nie, stawiasz się z rodzicami, a jeśli chcesz pojechać ostrzej to wyjedź jej z tym co napisał kahoona.

**Posty:** 5637 · przez **kahoona** 10 Wrz 2008, 22:31

No chyba że planujesz szkołę skończyć <rotfl>

...

**Posty:** 2849 · przez **BZIKU** 10 Wrz 2008, 22:36

Nie tyle może nauczycieli pomiotło-co niektórą "młodzież" która sama prowokuje a potem krzyczyczy jak to kara spotkała...Jasne..prawnik,adwokat bo pani zabrała cukierka <rotfl>

Kiedy wrócą te czasy że linijki,cyrkle pójdą w ruch i niejeden bedzie musiał scierać plamę spod krzesła...

**Posty:** 6403 · przez **Robert** 10 Wrz 2008, 22:41

BZIKU napisał(a):Nie tyle może nauczycieli pomiotło-co niektórą "młodzież" która sama prowokuje a potem krzyczyczy jak to kara spotkała...Jasne..

z tym pomiotło to chodziło mi o tego kwiatka. :mrgreen:

Ale za sprawdzenie godziny? U mnie w prawie każdej klasie gdzie mam lekcje jest zegarek, ale w 2 chyba nie ma, a w jednej jest popsuty.
Sprawdzić godzinę, to chyba ,żadne przestępstwo. A niektórzy nauczyciele troche przeginają.

Ja bym zrobił tak:
Poszedłbym, przeprosił ,że używałem telefonu, poprosił o oddanie i powiedział ,że nigdy nie będe już więcej tego robił. Jakby się nie zgodziła to wtedy można zacząć dyskusję..