Telefon komórkowy na lekcji

[zwoli]

no to nie dajesz ona idzie z toba do dyrekcji i mowisz ze chciales sprawidzc godzine i tyle

[TELEPATYCZNY]

Idź z rodzicem lub innym opiekunem prawnym do nauczycielki. Jeżeli nie ma tego w statucie/ regulaminie niech zapyta na jakiej podstawie zabrała telefon i dlaczego nie pozwoliła wyciągnąć Ci karty SIM.
Możesz też iść sam, ale skoro nie potrafiłeś "załatwić sobie" zwrotu telefonu po zajęciach to sameu guzik wskórasz .

A na przyszłość kup sobie zegarek. Najlepiej z kalkulatorem ...
http://allegro.pl/item431487212_zegarek_z_kalkulatorem_niska_cena_nowy.html

[Okocza]

dobrze, to gdzie masz napisane, że nauczyciel ma prawo odbierać Ci własność prywatną

Po 1: nauczyciel jako funkcjonariusz publiczny ma prawo do tego

Po 2: Szkoła raczej nie jest miejscem w którym powinno się używać komórki (sam używam w szkole, ale na przerwach)

Po 3: oddała dyrektorowi, więc przedstaw rodzicom sytuacje jak się miała i idź z nimi do dyrekcji.

[TELEPATYCZNY]

nauczyciel jako funkcjonariusz publiczny ma prawo do tego

Zabrać mu może, ale powinna oddać po zakończonych zajęciach. Telefon to nie przedmiot niebezpieczny itp.

[Okocza]

Zabrać mu może, ale powinna oddać po zakończonych zajęciach.

Możliwe, mi konkretnie taka sytuacja się nie zdarzyła i mam nadzieję że nie zdarzy.

[zwoli]

ale powinna oddać po zakończonych zajęciach.

powinna ona musi mu oddac nie moze go zatrzymac sobie i oddac po jakims czasie lub w ogole ...

[nevesu]

1. Nauczyciel ma zawsze racje.
2. W razie pytan patrz punkt pierwszy.

Jezu ile lat sie tego trzymam i jescze nic sie nie stalo .
Po prostu rodzice i do dyrektora i nie ma bata.
A nauczycielowi nic tak naprawde zrobic nie mozesz ;] No chyba ze chcesz miec w nim wroga to gratuluje pomyslu.

[t0d]

to, że nauczyciel zabiera telefon uczniowi podczas lekcji, nie oznacza, że przenosi on własność tego telefonu na siebie - przez chwilę pomyślmy abstrakcyjnie: wyobraźmy sobie, że to nie jest telefon tylko np walkman, którego uczeń słucha na zajęciach: zabrać go i mieć spokój do końca zajęć czy też zostawić go uczniowi, który na bank będzie z niego korzystał?

nie mylcie faktu posiadania (polegającego na władaniu daną rzeczą) z własnością (czyli posiadaniem tytułu prawnego do danej rzeczy)

innymi słowy: każdy właściciel jest posiadaczem, ale nie każdy posiadacz jest właścicielem

[qrminator]

w statucie szkoły jest zapis odpowiedni to może

masz może statut swojej szkoły gdzieś na stronce/dysku?
skopiuj mi konkret, czy jest mowa o zabieraniu czegokolwiek..
jak już to jest zakaz używania, co może wiązać się z konsekwencjami w postaci uwagi itp. jeśli chodzi o zabieranie czegokolwiek uczniowi to jakiś relikt PRLu chyba jeszcze.. może do tego dodajmy kary cielesne to już całkiem będzie jak dawniej..

Dodano 09.09.2008 21:30:58:

zabrać go i mieć spokój do końca zajęć

no dobra, ale temat dotyczy zabrania tel'a na okres bliżej nieokreślony..

[BZIKU]

Ja bym na miejscu nauczycielki pier**nął telefonem o ziemie i spokój....Lekcja jest od przyswajania wiedzy....

[t0d]

jeez - to jej trzeba powiedzieć, że chyba ją pogięło, że chce przenieść własność w ten sposób
funkcjonariusz publiczny czy nie - ale kraść nie może

ps lekcja jest od przekazywania wiedzy - z przyswajaniem może być różnie

[TARCZYN]

ps lekcja jest od przekazywania wiedzy - z przyswajaniem może być różnie

nie wiem, ale jutro idę do dyrektora w sumie na telefonie mi nie zależy. ale jak nie ma prawa to jakim prawem mi go skradła ? Mówiła, że na koniec roku moge odebrać.

[BZIKU]

Skradła to mocne słowo,nie ujałbym tego tak..Zresztą tylko Ty przedstawiasz domniemaną wersję zdarzenia w którą trzeba wierzyć 50/50.

chciałem sprawdzić która godzina

Nikt nie zna zdania i wersji nauczycielki....
Mozliwe ze chciałeś odebrac/napisać SMS-a i dlatego telefon został-ujmę to tak-zatrzymany do wyjaśnienia

[Wojtasgls]

Ja bym ja do sadu podal. Przyjdzie Kahoona niech poda odpowiedni paragraf i idz do prawnika. Zarzadaj np. 100tys. powiedzmy ze straciles tyle kasy miales dostac cynk -smsa ze masz sprzedac dzisiaj akcje a pani nauczycielka uniemozliwila ci to zabierajac telefon.

[BZIKU]

Oooo to jest myśl Wojtas,niech płaci za "wyrzadzone szkody"

[qrminator]

Skradła to mocne słowo

Mocne, ale jakby się uprzeć opisujące zaistniałą sytuację.. no bo jak inaczej nazwać zabranie czyjejś własności bezprawnie, bez zgody właściciela?

Haha! pozwij ją! będzie akcja głośna na cały kraj ^^

[jarek*]

u nas sytuacja wygląda tak: nauczyciel zabiera i albo oddaje po lekcji jak umiesz pogadać albo rodzice odbierają u dyra

ale powinienem zacząć od tego że nie wierze żeby nauczyciel zauważył jak tylko wyciągasz z kieszeni i pod ławką zerkasz na zegarek a jeśli już mu się udało żeby nie dał sobie wytłumaczyć że tylko sprawdzałeś godzinę

podsumowując: powiedz lepiej że się bawiłeś a nie sprawdzałeś czas

[BZIKU]

A czy to jest bezprawne?Czy skoro w regulaminie szkoły/statusie nie pisze że nie wolno uzywać telefonów komórkowych na lekcji-to znaczy ze wolno używać?
Więc twierdzisz ze pani mgr XXX powinna się zapytać dzieciaka czy pozwoli sobie zabrac telefon?No nie rozśmieszaj mnie
Powtarzam-nikt nie wie tutaj na 100% czy wersja zdazenia TARCZYNA jest prawdziwa;wiemy to tylko 50/50
Coś mi się niechce,a raczej trudno w to uwierzyć ze tak o od sprawdzenia godziny zabrany został telefon uczniowi....

[t0d]

nie może pozwać bo nie ma pełnej zdolności do czynności prawnych

co najwyżej rodzice / opiekunowie prawni - ale tutaj wpadamy już w absurdy: na początku niech pogada z dyrektorem (czyżby insytucja wychowawcy klasy przestała istnieć?)

[Wojtaz]

Coś mi się niechce,a raczej trudno w to uwierzyć ze tak o od sprawdzenia godziny zabrany został telefon uczniowi....

Też w drugiej klasie (Mały Wojtuś ) gdy sprawdzałem godzinę na religii, to ksiądz mi zabrał