poszukuje pewenej bajki z lat młodowci jest to prawdopodobnie amerykanska bajka,pelnometrazowa..dosyc stara juz...
mialem ja na video..bardzo mozliwe ze byly napisy zamiast lektora...
bajka opowiadala o kosmicznym kowboju...ktory przybyl na jakas tam planeta...pamietam to jak przez mgle poniewaz ogladalem to baardzo dawno...pamietam watki scigania sie(uciekania) na pojazdach unoszacych sie nad ziemia podobnych do skuterow...ale ogolnym zarysem przypominajace konia...
pod koniec bajki taki jakby szaman ktory mieszkach na odludziu (w takim kanionie chyba mieszkal pod taka skala w krztalcie jastrzebia(orła...) on znalazl naszego bochatera po wypadku (jak zostal przywiazany do tego "konia" i puszczony w kanion...w pewnym momecie tej jazdy wjechal w waska szczeline i objal sie o sciany wyjechal z tamtad i wtedy w cos walna czy cos takiego...i wtedy znalazl go ten "szaman"...maszyny w tej bajce wyły zasialane na krysztaly...byl tez motyw taski ze jak lecieli w kosmosie (to bylo chyba na poczatku) to cos sie zepsuło (jakas dziura czy cos) i zaczelo wysysac powietrze i wtedy chyba wyladowali na tej planecie...(tego motywu jestem najmniej pewnien bo przed chwila sobie przypomnialem)
jesli ktos ogladal ta bajke to mysle ze to co tu napisalem jest wystarczajace zeby skojarzyc sobie...bardzo prosze wszystkich ktorzy ogladali o podanie tytułu:) pozdrawiam
Autor postu otrzymał pochwałę