![reklama](http://www.programosy.pl/images/reklama_forum1.png)
"iPod" - pomyślałem. "Tak, to ja" - odpowiedział. Przyjrzałem mu się. Chuderlawy, malutki (długość to jedyne 4,5 cm, z połyskującym klipsem, na którym namalowane było matowo logo Apple. "Ale bździdło" - dokładnie tak pomyślałem. Od dłuższego czasu byłem przekonany, że całe to amerykańskie szaleństwo za produktami spod znaku nadgryzionego jabłka to masowe ogłupienie ludzi. Przenosiło się nad Europę. Widać, jakiś cwany wirus. Zdawało się, że teoria ta za chwilę znajdzie potwierdzenie. "Gdzie to ma przyciski?". Faktycznie. Lita, srebrno-szara obudowa miała oprócz klipsu, obok wejścia słuchawkowego suwak i diodkę. Odłożyłem cudo techniki na bok celem głębszego zbadania pozostałej zawartości pudełka. Znalazłem tam jeszcze instrukcję w trzech językach, ważne informacje o produkcie i nalepkę z dwoma logami Apple. Spośród całego przybytku, wybrałem instrukcję. Te z nagłówkami "Start here" i ""Начните отсюда" odłożyłem na bok, a do ręki powędrowała ta z dość sensownie brzmiącym "Na początek". Instrukcja dość skąpa, ale wyjaśniła podstawy. Po więcej odsyłali do internetu. To minus. Co prawda dostęp do globalnej sieci jest coraz bardziej powszechny, a tym bardziej osoba nabywająca takie cacko powinna być z komputerem za pan brat (bo niby jak wgra sobie muzykę?), a lasy giną, ale brakuje takiej małej książeczki z bardziej szczegółowym objaśnieniem, chociażby zamiast instrukcji po angielsku i rosyjsku. Natomiast instrukcja w internecie zasługuje na pochwałę.
Podłączyłem iPoda do komputera. Służy do tego kabel, który ma z jednej strony złącze USB, a z drugiej miniJack 3,5mm. Spróbowałem, uparcie, muzykę po prostu zgrać z dysku na odtwarzacz. Włożyłem wtyczkę słuchawkową do portu, słuchawki do uszu i... O ile dobrze pamiętam to "Użyj programu iTunes w celu zsynchronizowania plików audio", poinformował mnie damski głos, trochę jak z Ivony. Parę razy jeszcze popróbowałem muzykę kopiować, ale w końcu dałem za wygraną i ściągnąłem wyżej rzeczony iTunes. Program gładko się zainstalował. Na początek wymagał paru danych, podałem, ale gdy prosił o więcej, odmówiłem. Nie robił mi problemów, więc nie było źle. Interfejs programu jest dość przejrzysty, szkoda, że nie pomyślano o kartach rodem z przeglądarek internetowych. Razem z kontem i programem dostajemy dostęp do całkiem dobrej treści całkiem za darmo. Mnie zainteresowały podcasty i znalazłem parę interesujących. Całkiem fajna sprawa.
Przejdźmy jednak do sedna. Muzykę trzeba wgrać do iTunesowej biblioteki, a dopiero stamtąd zsynchronizować z iPodem. Trochę to zagmatwane i wydaje mi się, że niepotrzebne, zapewne ma to za zadanie związać użytkownika z marką. Pliki zsynchronizowane, czas odłączyć sprzęt od komputera i zacząć zabawę. "Muzyka gra, słońce świeci, wiatr delikatnie muska twarz?". No nie bardzo. Akurat padało. iPod był testowany na powietrzu, przy zasypianiu, przy codziennym użytkowaniu. Jakość muzyki jest dobra. Dźwięk jest lepszy niż z komórki, szczególnie basy. Zakres głośności jest również dobry. Nie lubię akurat tego rodzaju słuchawek, ale w uchu leżą całkiem przyjemnie. Bateria trzyma zaskakująco długo. Na dobitkę, w nocy został przygnieciony 90 kg ciałem i przetrwał bez uszczerbku. Koniec pochwał. Pierwszy mankament, to sterowanie. Jedno kliknięcie, to stop, dwa - do przodu, trzy - do tyłu, przytrzymanie - czyta nazwę utworu. Pilot znajduje się w słuchawkach. Jeśli słuchawki nam nie pasują (tak jak mi), to pojawia się problem. Brak przewijania utworu. Brak ekranu. Brak radia. Konieczność używania iTunes. To doskwiera. Nie rekompensuje tego znaczek Apple`a. Starano się zminimalizować urządzenie i po drodze chyba coś zgubiono. Na dłuższą metę męczy brak pełnej kontroli. Nie rekompensują tego nawet dwie naklejki. Zapewne był to produkt adresowany właśnie do słuchania muzyki w drodze do pracy/szkoły, na spotkanie, urządzenie mające umilić czas i nic więcej. Małe rozmiary miały przede wszystkim nie krępować ruchów. To się udało, ale to przeszkadza w całej reszcie. Jak na urządzenie do tak prozaicznych rzeczy, jest zdecydowanie za drogie, bo za grubo ponad 200 złotych można kupić dużo lepsze cuda. Po miesiącu użytkowania, nadal pozostanę w przekonaniu, że szał na produktu spod znaku nadgryzionego jabłka to cwany wirus. Zostaję przy słuchawkach i komórce.
Podsumowanie:
Plusy:
- dobra jakość muzyki,
- ciekawy wygląd,
- wygodne słuchawki (dla osób, które lubią ten "typ"),
- długi czas pracy baterii,
- darmowe treści z iTunes
- sterowanie,
- brak ekranu,
- za mały do normalnego użytku,
- brak radia,
- pilot na słuchawkach,
- cena,
- iTunes,
Zdjęcia:
![Image](http://up.programosy.pl/foto/1-pudlo_min.png)
![Image](http://up.programosy.pl/foto/papier_min.png)
![Image](http://up.programosy.pl/foto/itunes_1_min.png)
![Image](http://up.programosy.pl/foto/ipod1_min.png)
![Image](http://up.programosy.pl/foto/ipod2_min.png)
![Image](http://up.programosy.pl/foto/ipod3_min.png)
![Image](http://up.programosy.pl/foto/dlugopis_min.png)
![Image](http://up.programosy.pl/foto/ekierka_1_min.png)
![Image](http://up.programosy.pl/foto/sluchawki_1_min.png)
![Image](http://up.programosy.pl/foto/sluchawki2_1_min.png)
![Image](http://up.programosy.pl/foto/pilot_1_min.png)
![Image](http://up.programosy.pl/foto/kabel_1_min.png)
Tekst i zdjęcia wyłącznie do użytku przez programosy.pl. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.
Pochwały przyznane za posta: 6